18.11.2013

"Kuchnia filmowa" - mały test

 
Jakiś czas temu zaopatrzyłam się w nową książkę kucharską, jednak nie taką... zwykłą. Otóż jest to książka

"Kuchnia filmowa"

Pauliny Wnuk
- autorki bloga
From movie to the kitchen
.



Do tej pory wypróbowałam trzy przepisy. Oczywiście wszystko uwieczniłam na zdjęciach. 


1. Sernik nowojorski z serialu "Przyjaciele"


 Mój pierwszy eksperyment z ukochanego serialu. Musze powiedzieć, że przepis rewelacyjny, ciasto udało się za pierwszym razem. Teraz już wiem, dlaczego Rachel i Chandler jedli sernik z ziemi. Jest przepyszny.

Przepis znajdziecie także tu: Sernik nowojorski



Niestety nie udało mi się uchwycić go pokrojonego, ponieważ moja rodzina zjadła go jak jeszcze był gorący. 
Piekłam go do tej pory trzy razy i już znalazłam idealne dla siebie składniki i proporcje :) 


2. Tarta limonkowa z serialu "Dexter"


Niestety nie obejrzałam wszystkich sezonów "Dextera", ale z chęcią podjęłam się przygotowania tej tarty. Muszę przyznać, że smak jest... zaskakujący. Co prawda jeden kawałek mi wystarczył, ale na pewno będę robiła ją latem, ponieważ przez ilość limonki jest bardzo orzeźwiająca. 

Przepis: Tarta limonkowa





3. Lembasy z filmu "Władca Pierścieni"


Oczywiście trylogia "Władcy.." należy do moich ulubionych filmów, więc jak mogłabym nie zrobić chleba elfów. Przepis jest banalnie prosty, ale za to smak.. bezcenny. Ja zrobiłam wersję z rodzynkami. Chlebek idealnie nadaje się na przekąskę na słodko (przez miód). 
Zrobiłam koło 16 sztuk i po 10 minutach od wyjęcia z pieca zostało ich tylko 6. Na pewno będę robiła je bardzo często. Idealnie nadają się na przekąskę między zajęciami na uczelni :) 
 
Przepis tu: Lembasy




4. Tarta czekoladowa na kruchym spodzie z filmu "Służące"


Do tego przepisu podeszłam z dużą rezerwą, szczególnie jeśli chodzi o kruche ciasto, które często mi nie wychodzi. I tym razem niestety było podobnie, ale jakoś udało mi się uformować ciasto. Zaznaczę (dla tych co oglądali film), że nie dodałam do masy żadnej NIESPODZIANKI, jedynie trochę wanilii. Mi osobiście masa czekoladowa nie smakowała, głównie przez wanilię, dlatego następnym razem chyba jej nie dodam. Ale jak już wszystko miało iść źle... to wszystko. Nie udało mi się zrobić zdjęcia samego kawałka tarty. Powód? Na zdjęciach. 



Tu jeszcze ciasto wyglądało niepozornie... 


... ale po upieczeniu zrobiło mi wielkiego psikusa. Może następnym razem będzie lepiej. 



To na pewno nie koniec moich eksperymentów z "Kuchnią filmową". W najbliższym czasie mam w planach zrobienie piwa kremowego z Harrego Pottera... 



A może macie jakieś propozycje ciekawych blogów z przepisami filmowymi? Chętnie podejmę się próby zrobienia czegoś z dużego i małego ekranu. W końcu na studiach jest tyleeee wolnego czasu :) 


Smacznego! 


Pozdrawiam
Ania