23.05.2013

Podsumowanie - co pomaga a co nie



Na wstępie powiem, że moim głównym zamiarem od prawie zawsze było przytycie. Od zawsze mam niedowagę i anemię. To drugie coraz mniej mi doskwiera.. niestety to pierwsze się pogłębia. Przez dwa tygodnie schudłam 2 kg, a w ostatnich dniach schudłam jeszcze 1 kg. A było j tak dobrze.. :< I wiem czym to jest spowodowane - owocami. Po prostu mnie przeczyszczają. Ja chyba jestem stworzona jednak do jedzenia wielu niezdrowych rzeczy.. ale prawda taka, że im więcej jem tym bardziej chudnę. Już nie wiem co mam robić. 

Ale wracając do tematu. Jako że matura się kończy chcę zrobić małe podsumowanie co mi pomaga i co jeszcze wykorzystam a co odstawię na jakiś czas.

Co lubię?

Po pierwsze - wspomniane już owoce. Uwielbiam je.. ale musiałam zmniejszyć ich dawkę.. i jem np dwa trzy owoce dziennie i sok z buraków też tak co drugi-trzeci dzień piję. 



Kolejna rzecz to, którą baardzo polubiłam to genialny peeling kawowy. 


Jest po prostu świetny. Zapach mi już ostatnio trochę przeszkadza, dlatego zrobiłam sobie tydzień przerwy.. ale w przyszłym tygodniu na pewno do niego wrócę. 


Następny wspaniały przepis od Aliny to pasta z kurkumy na niespodziewane wypryski i pryszcze. Wystarczą dwa dni (czasem trzy) i nie ma śladu po jakimkolwiek zanieczyszczeniu. Niedługo znowu muszę zrobić sobie mieszankę i wysmarować twarz na cały dzień. 



Kolejną rzeczą od Aliny, którą pokochałam jest kąpiel mleczna. Nie pisałam o niej jeszcze na blogu, ale niedługo to zrobię.. Był taki tydzień, że codziennie ją sobie robiłam. Olej sprawia, że skóra nie jest wysuszona. 



Dalej. Szczotkowanie na sucho także zainspirowane zabiegami Aliny. Super uczucie i nie mam już problemu z martwym naskórkiem na nogach i coraz mniej włosków wrasta mi w skórę. Niestety czasem zapominam rano o tym, ale po ostatniej maturze poprawię się.



Ostatnio pisałam o mieszance na wypadanie włosów z octu jabłkowego. Mieszanka genialna - użyłam trzy razy i włosy przestały wypadać garściami przy myciu. Oczywiście jakiś tam zawsze wypadnie, to normalne, ale nie są to już dziesiątki włosów. 
Nawet przeżyję okropny zapach octu dla tego efektu. Całe szczęście w ciągu 20 minut zapach się ulatnia. 
Ostatnio kupiłam odżywkę Biosilk, a że myję włosy codziennie to używam raz mieszanki raz odżywki. Efekt fenomenalny. 



Teraz 3 produkty z ziaji, które niedawno kupiłam. 

Mydło do kąpieli z kozim mlekiem jest cuuudowne, na pewno kupię kolejną butelkę. Pięknie pachnie i wspaniale się pieni i przygotowuje skórę do dalszych zabiegów. 



Szampon z oliwką cudownie odżywił moje włosy. Są bardziej puszyste i nie potrzebują już innych produktów by ładnie się układały. 



I jeszcze płyn micelarny dla wrażliwych oczu. Dokładnie zmywa makijaż i odświeża skórę chłodząc ją. 



Został mi jeszcze olejek pichtowy. Na zaskórniki działa bardzo dobrze. Mnie trochę drażni, ponieważ mam delikatną skórę. U mojego brata sprawdził się idealnie. Jak to on mówi: "Teraz jestem jeszcze piękniejszy."



Na koniec moich ulubieńców ostatnich tygodni - masaż na cellulit wodny. Kremuje nogi i masuję jedną nogę przez 15 minut masażerem. Fajne uczucie przed pójściem spać. Będę to robiła regularnie przez kilka tygodni i mam nadzieję, że pomoże, ponieważ nie mogę już patrzeć na moje nogi. 



Co na jakiś czas odstawię?


Na początek maseczko-peeling z miodem. Miód ma dla mnie zbyt intensywny zapach. Działanie jest naprawdę fajnie, ale za trzecim razem wytrzymałam tylko kilka minut, ponieważ ta słodycz aż mnie razi. W wakacje pewnie będę robiła ją sobie kilka razy, ale z innym miodem. 



Po drugie tonik z mleka i ogórka. Przez dwa tygodnie było fajnie, ale po jakimś czasie bardzo zaczął mi przeszkadzać zapach. Nie wiem czy to wina mleka, czy ogórka, ale musiałam odstawić ten tonik na jakiś czas. Ale mam zamiar go jeszcze zrobić w wakacje. 



Dalej krem-peeling z makiem. Fajna receptura, ale mogę używać tylko okazjonalnie, ponieważ zapach maku mnie po jakimś czasie odrzucił. Chyba wrócę do niego po wakacjach. 



Na razie to chyba wszystko. Mam zamiar w przyszłym tygodniu znowu podejrzeć coś u Aliny i wstawić tu zdjęcia. 

Jutro już ostatnia matura. 

Je vais apprendre le français.

Salutations


2 komentarze:

  1. Fajnie, że zrobiłaś takie podsumowanie, bo mogę zobaczyć jaki "przepis" mogę podpatrzeć i zacząć używać:) Nie wiem jak to możliwe, że jesz i chudniesz, ale wiele osób by Ci pozazdrościło:P
    A jak matury ustne?;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A zdane zdane xd To najważniejsze. :)
      Jutro jeszcze tylko pisemny z francuskiego i też będę miała wakacje.

      A z tym chudnięciem to w sumie tak, że mam dobrą przemianę materii i nie potrzebuje ćwiczyć, ale teraz w wakacje mam zamiar sporo jeździć rowerem, może basen i codziennie ćwiczenia. Ale prawda taka, że nie mogę chudnąć bo potem czuję się jakby tir przeze mnie przejechał ;p Chętnie wezmę od każdego kto uważa się za "grubszego" niż ja trochę ciałka ;p

      Usuń

Dziękuję!